Symultaniczne tłumaczenie techniczne
Symultaniczne tłumaczenie techniczne – język angielski 12.12.2019 r.
Choć tłumaczenia techniczne, symultaniczne w kombinacji polski-angielski nie są dla nas rzadkością, każde jest jedyne w swoim rodzaju. Wydarzenie z dnia 12 grudnia, przy którym mieliśmy przyjemność pracować i na które zapewniliśmy kabinę i 70 odbiorników, było wyjątkowe z dwóch względów. Po pierwsze, dotyczyło wąskiej i niezwykle specjalistycznej tematyki, jaką są systemy przeciwpożarowe. Po drugie, mimo że było to tłumaczenie symultaniczne. Pracował przy nim tylko jeden tłumacz języka angielskiego, nie zaś dwójka, jak to zwykle bywa. Przyjrzymy się, dlaczego w tym przypadku tak mogło być. Zanim do tego przejdziemy, kilka słów powiemy sobie o tematyce wydarzenia.
Systemy przeciwpożarowe
Jak już wspomnieliśmy, tematem wydarzenia były systemy przeciwpożarowe. Nietrudno domyślić się, że jest to niezwykle wąska dziedzina techniki. W związku z tym, aby wykonać tłumaczenie z nią związane, należy przyswoić obszerną terminologię, a także specjalistyczną wiedzę, która pozwoli kompetentnie tej terminologii używać. Jest to niewątpliwie przykład jednej z najbardziej wymagających, wysokospecjalistycznych dziedzin, co można wywnioskować po charakterystyce tekstów i prezentacji jej dotyczących. Jak stwierdzić, że dziedzina jest wysokospecjalistyczna, tylko patrząc na tekst? Kryteria są dosyć łatwe. Wystarczy oszacować, ile jest słów specjalistycznych (terminów), a ile słów z języka ogólnego, czyli takich, których używamy na co dzień. Jeśli terminów jest dwa razy więcej, specjalizacja tekstu jest wysoka. Tak jest właśnie w przypadku tematyki systemów przeciwpożarowych, co pokazuje, z jak wielkim wyzwaniem z powodzeniem zmierzył się nasz tłumacz.
Kolejnym wyzwaniem był dość nietypowy czas i tryb pracy dla tłumacza symultanicznego. Zwykle tłumaczy symultanicznych jednego języka jest dwóch (jedna kabina). Dzieje się tak ze względu na to, że tłumaczenie symultaniczne jest niezwykle wyczerpującym i męczącym zajęciem. Tłumacze zmieniają się w trakcie tłumaczenia – zwykle co pół godziny. Pomoc drugiego tłumacza jest też niezbędna w momencie, gdy akurat pracujący tłumacz poczuje się gorzej, zacznie kaszleć lub tracić głos, itp. Jeśli jednak tłumaczenie jest wystarczająco krótkie, a tłumacz doświadczony i pewny, możemy pokusić się o zaangażowanie tylko jednego tłumacza symultanicznego. Warunkiem jest jednak naprawdę krótki blok – maksimum to 45 minut, z czym mieliśmy do czynienia podczas naszego wydarzenia. Tak naprawdę powinno być to pół godziny, jednak dzięki umiejętnościom i praktyce naszego tłumacza, mogliśmy ten czas przedłużyć o kwadrans.
Jak widać, mimo że tłumaczenie dotyczyło bardzo trudnego tematu i zakładało pracę jednego tłumacza symultanicznego przez 45 minut. Udało nam się z powodzeniem go dokonać. Nawet największe wyzwania nie są nam straszne!